poniedziałek, października 01, 2007

Wreszcie sie jako tako zalogowalem w Londynie wiec przyszedl i czas na napisanie czegos.

Pogoda przez pierwsze pare dni byla bardzo ok wiec aklimatyzacja zaczela sie swietnie, do czasu az sie nie zatrulem jakims dziwnym zarciem - dwa dni sraczki i rzygania 24/7.
No ale dzisiaj juz lepiej. Z trzewiami znaczy sie bo na dworze zaczelo padac i troszke kiepsko wygladaja prognozy :/

Powoli (baaaardzo) rozgladam sie za praca. Na razie zlozylem CV tylko do MUJI'ego - to tam gdzie Doma juz pracuje. W srode mam interview, zobaczymy jak pojdzie (trzymac kciuki!!).

Londyn, jak to Londyn - sliczny, tloczny, czas zapiernicza, malo ladnych dziewczyn, mnostwo swietnie ubranych kolesi, krotko mowiac - po staremu.

W zwiazku z niezbyt napietym grafikiem bede sie staral czesciej na blogu pojawiac ;)

3 komentarze:

Unknown pisze...

Aklimatyzacja na nowym ladzie zawsze konczy sie dwudniowa sraczka;)
Trzymaj się Amigo w ta srode wrzuc jakis stoperan;)

Nie udalo nam sie spiknac, ale wyobrazam sobie jak to musi byc trudno podopinac wszystkie guziki przed takim wyjazdem.

Mam nadzieje, ze Doma nie pozwoli Ci sfreakowac jeszcze bardziej:P

Pozdrowienia dla Domy

Unknown pisze...

Zapomnialem dodac Maciek, ze to ja Spike napisalem:)

Maciek pisze...

tez smutno spike ze sie nie udalo spiknac - zwlaszcza przy trumnach ;) byloby wesolo!
ale co sie odwlecze...
pozdrawiamy rowniez!