A update bedzie wielki, bo len trwa caly luty ;)
Wczoraj w nocy potwierdzila sie stara zasada surfowania, ze najlepssze strony znajdujemy gdy juz dawno powinnismy spac. ja przynajmniej tak mam. jakies dwie godziny przed pobudka kukulki trafilem na strone forum poswieconego inwestycjom w polsce, z watkami opisujacymi rybnik [1][2][3]. po 20 stron opisujacych focusa, plaze i cala reszte, nie wylaczajac drog, blaszanych pawilonow. doslownie czego tylko dusza zapragnie ;) (zwlaszcza Twoja palaszku ;) Kamera z Focusa
przegladanie trwalo do pobudki kukulki (a nawet sikorki).
<- ptasi budzik z "Zielonej Klasy"W ciagu dnia bylem na wycieczce w Sosnicowicach, w poszukiwaniu warsztatu samochodowego specjalizujacego sie w wymianie chlodnic. po znalezieniu doslownie oniemialem - podworko o wymiarach 30x15 metrow zawalone chlodnicami. krajobraz nie z tej ziemi. czesci staly jedna kolo drugiej, jak winyle na straganach - spokojnie liczac 1000 sztuk. naturalnie wyciagnalem aparat zeby to uwiecznic, ale jakis koles podlecial wymachujac rekami ze nie wolno, wiec zrezygnowalem (bylem wciaz przed wymiana).
Historia chlodnicy wiaze sie z zeszlotygodniowa wycieczka do Wroclawia, Poznania i (prawie) Warszawy.
W robocie zrobilem sobie tygodniowe ferie i postanowilem odwiedzic troche rodziny i znajomych.
na poczatek piekny jak zawsze wroclaw, mnostwo dziewczyn, sliczna pogoda - zyc nie umierac.
pierwszy raz odwiedzilem Sierantow i ich lampkowe krolestwo ;) po stu latach spotkalem sie z kuzynka.

Po bardzo mile spedzonym dniu i nocy wyruszylem do poznania odwiedzic walasza (kumpel z gimpla). miasto powitalo mnie gwaltownym ochlodzeniem, sniegiem i cieknaca chlodnica (snieg i chlodnica dopiero nastepnego poranka :P ). pospacerowalem po starowce, pieknej jak ta wroclawska, ale wyjatkowo pustej - przechodzilem przez rynek z 3 razy - za kazdym razem byloo tam nie wiecej niz 15-20 osob... moze przez ten mroz?
<- z walaszem w makro ;)

Poznan, i cala wielkopolska uderzyla mnie strasznym porzadkiem i zagospodarowaniem kazdego miejsca (zwlaszcza miasto) - przejezdzajac przez miasto (a troche sie wozilem bo mialem nawigatora) nie znalazlem zadnego miejsca do parkowania w jakis sposob nieoznaczonego. albo platne, albo inwalidzi, albo dla dostawcow-do zwariowania. ale przez to nie kombinowalem i stanalem grzecznie placac na parkingu ;) cos w tym jest.
Po nocy w goscinie u wojtka i agi planowalem wyjazd do wawy. uniemozliwila mi to ta cholerna chlodnica. powrot do rybca trwal 10 godzin - co 50 km postoj w celu uzupelnienia wody, i pare dluzszych postojow zeby cala maszyneria ostygla (bo woda pare razy mi sie zagotowala).
Koniec koncow dotarlem i sie poteznie w domu znieczulilem zeby te wrazenia odreagowac. W piatek wzialem od mamy cienkiego i znowu wszystko wrocilo do normy ;)
W niedziele z Karolina, Malim, Pyszem i Jaca wybralismy sie na spacer do lasu w Rudach. Zdjecia u mnie i Kuby.
Zapraszam :)
1 komentarz:
http://forum.gkw.katowice.pl/index.php
Prześlij komentarz