niedziela, października 22, 2006

I znowu po weekendzie.

Tym razem dosc spokojnym, ale milym wyjatkowo :)
Piatek spedzilem u Delowiczow w Czerwionce-Leszczynach-Grzombie. Bardzo fajna atmosfera, chata no i ogrzewanie podlogowe rulez. Szkoda tylko ze tak bardzo na uboczu. No ale nie powinno to przeszkadzac kolejnym wizytom :)


kuchnia wypasiona na majsa :P (reszta chaty tyz) a i gory niedaleko ;)

W nocy naszedl mnie Pysz z nieslawnym dvd Beastie Boyz :P
Do trzeciej rozne seanse i projekcje mniej i bardziej muzyczne.


Sobota to znow Pyszek ale juz z Kasia i szwedanie sie po miescie. Wyjatkowo ciepla noc sprzyjala. Szkoda tylko ze okolo 1 mimo iz wszystkie knajpy sa otwarte, to po wejsciu nadbiega kelnerka/barmanka i mowi ze "wlasnie zamykaja". Stad maly niedosyt. Potem knysza i hot-dog i finisz na "prestizowej lokacji". ;)
- prawie "prestizowa lokacja"

No a dzis mala przejazdzka do lasu za ruda i zdjatko z budowy. Coz za dziwna sklonnosc mieszkancow do spacerowania w tym syfie :s
Wieczor spedze na lkaniu po wycietych drzewach ;(

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Hello! Przemiły weekendzik, jak zawsze za krótki... No ale wiadomka ;-) Dziś leciał dziwny film - Rushmore tego kolesia co nakręcił Life Aquatic with Steve Zissou, nie mogłem niestety obejrzeć tego Rushmore, bo musiałem jechać do kraka - fajne to?
I jeszcze mała rozrywka, apropos wątku który juz się to przewijał - a jak ;-) :
proszę zobaczyć tu

Anonimowy pisze...

hej.. wrescie piątek nadszedł. Idę spać, ale i tak znowu się nie wyśpię. Zrobiłem po pracy z dachu budynku gdzie zasuwam parę zdjęć aparatem zorka pięć. Są na flikrze :-) Dobrej nocy!